Kilka razy ziemia się zatrzęsła, ale to nie było nic poważnego. Miałem szczęście, bo gdy było mocniejsze trzęsienie ziemi w moim mieście, akurat mieliśmy mecz wyjazdowy i relacje ze zniszczonych budynków widziałem tylko w telewizji. Jestem jednak odpowiednio przygotowany na tę okoliczność, w klubie powiedziano mi, jak mam się zachować. Wiem, że trzeba się schować, a na ulicy chronić głowę przed spadającymi przedmiotami. Ale gdyby w klubie nikt mi o tym nie powiedział i tak wiedziałbym, co mam robić. Na każdym kroku spotyka się tabliczki z instrukcjami, w hotelach są porozkładane w różnych miejscach latarki. Taka codzienność.