Poznałem Andrzeja Wajdę w Tokio w 1987 roku, kiedy dowiedziałem się o jego idei wybudowania w Krakowie "centrum japońskiego". Historia jego długoletniej fascynacji sztuką japońską pozwoliła mi zrozumieć tajemnicę stałego, silnego wpływu filmów Andrzeja Wajdy na nas, Japończyków, mimo wielkiej odległości - dosłownie i w przenośni - jaka dzieli nasze kraje.
Rok później odwiedziłem po raz pierwszy Kraków, aby wybrać miejsce pod przyszłą budowę. Zdecydowaliśmy wówczas wspólnie, że najlepszą lokalizacją jest ta naprzeciw zamku wawelskiego, po drugiej stronie Wisły, pozwalająca włączyć widok monumentalnego wzgórza Wawelu w architektoniczną kompozycję Centrum. Ponieważ miejsce to widać dobrze ze wzgórza, starałem się przyszłą budowlę wkomponować w meandry Wisły, tak by nie zakłócić trwającej od dawien dawna szczególnej atmosfery tej przestrzeni. Konstrukcję dachu tworzy kilka przecinających się fal spływających jakby z biegiem rzeki. Ściany wykończone są wydobywanym w Polsce piaskowcem, we wnętrzu zaś, zgodnie z miejscową tradycją, użyłem cegły i drewnianych konstrukcji. Pragnąłem, aby ten budynek zapuścił korzenie w polskiej ziemi podobnie jak sztuka japońska, która zadomowiła się tu dzięki kolekcji Jasieńskiego.