Jak nie kochać...
oczu Twych źrenic
pełnych blasku i tajemnic
Jak nie kochać...
ust Twych czerwieni
co kreską uśmiechu się promieni
Jak nie kochać...
włosów Twych promenady
spływających jak wód kaskady
Jak nie kochać...
twarzy Twej rysów
delikatnych niczym kwiaty irysów
Jak nie kochać...
serduszka Twego czułego
Tak bardzo, bardzo wrażliwego
Jak nie kochać...
wdzięku Twego i uroku
jaśniejących nawet w mroku
Jak nie kochać...
ciała Twego aksamitu
delikatniejszego niż błękit błękitu
Jak nie kochać...
dojżałej Twej kobiecości
tonące w swej zmysłowości
Jak nie kochać...
całego Twego piękna; no jak?
prawdziwych powodów mi brak