Poprzez obłok bielą zadumany
Nie zważając na świat deszczem zalany
Poza dnia codziennym chałasem
Nie licząc się z przemijającym czasem
Wpatrzony we Włoskie krajobrazy
Pozostawiwszy wiersze i pisane wyrazy
Nie myśląc o tym, co było już
Zapominając to, co okrył przeszłości kurz
Ku linii horyzontu chcę się wzbić
Stać się słońcem, słońcem być
Ciepłem jego drżącego promienia
Objąć sens, całą istotę mego istnienia
By płynąć po błękitnym niebie
Móc czułością otulić Ciebie
I być przy Tobie, tak na nowo
Wciąż szeptająć to jedno słowo
KOCHAM CIĘ...