Wyobraża sobie pan najczarniejszy scenariusz - sytuację, że Polski zabraknie na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro?
- To byłby nieprawdopodobny cios dla polskiej siatkówki. Tak jak już powiedziałem wcześniej, ten turniej jest ogromnym wysiłkiem, grają najlepsze europejskie zespoły. Pierwszy mecz będzie niezwykle ważny, chociaż na mistrzostwach świata również zaczęliśmy od Serbii i z nimi wygraliśmy, a później zdobyliśmy złoty medal, więc wierzę, że historia lubi się powtarzać. Ale trzeba sobie zdawać sprawę, że nie będzie łatwo wyjść z grupy. Jak ktoś grał w siatkówkę i wie, kto jest w drużynie przeciwnej, powinien sobie zdawać sprawę z tego, że może być różnie. Gdyby tak się skończyło ostatecznie... Życie jest bardzo przewrotne. Byliśmy o jednego seta od igrzysk podczas Pucharu Świata w Japonii, a może się okazać, że będzie tragedia. Jednak wierzę głęboko, że ten scenariusz się nie sprawdzi. Paradoksem jest jeszcze to, że z Pucharu Świata na igrzyska awansowały zespoły, które tak naprawdę miały 6 czy 7 zawodników. U nas grała cała "czternastka", a to nie wystarczyło.
Nowakowski, Schoeps, Butko i inni - oto najwięksi nieobecni turnieju kwalifikacyjnego do IO 2016
Na chwilę obecną nie znamy jeszcze "czternastki" na Berlin.
- Powiem tak. Po nazwiskach szerokiej kadry widać, że trener Stephane Antiga przywiązuje się do niektórych zawodników.
Dostrzega pan pewne powiązanie z osobą Raula Lozano? To właśnie on pierwszy raz powołał pana do kadry, dość późno, bo w wieku 27 lat. Chyba możemy zaryzykować stwierdzenie, że również Argentyńczyk sprawił, że drugą młodość przeżywa Wojciech Żaliński. Praca Raula Lozano z Żalińskim spowoduje, że otrzyma on szansę gry w pierwszej reprezentacji?
- Oczywiście, że to widać. Mało tego, pierwszym trenerem, który dostrzegł w Wojtku potencjał, był właśnie Raul Lozano. To on powołał Wojtka do szerokiej kadry w wieku 18 czy 19 lat. Już w tamtym sezonie Wojtek pokazał, że potrafi grać i zasługuje na szansę, ale to, co robi w tym sezonie, to coś niesamowitego. Jest zdecydowanym liderem naszej drużyny, prowadzi w klasyfikacji na najlepszego zawodnika na pozycji przyjmującego. Myślę, że rozgrywa sezon życia! Naprawdę czapki z głów.
2 / 2