Od wtorku już czekam na lot powrotny do Polski. W poniedziałek Jubilo 翻訳 - Od wtorku już czekam na lot powrotny do Polski. W poniedziałek Jubilo 日本語言う方法

Od wtorku już czekam na lot powrotn

Od wtorku już czekam na lot powrotny do Polski. W poniedziałek Jubilo awansowało do J1, atmosfera na meczu w Oicie była nieziemska, a samo spotkanie trzymało w napięciu aż do ostatnich minut, bo to właśnie w doliczonym czasie gry Yuki strzelił gola decydującego o awansie. I tak od środy, w którą było jeszcze spotkanie z kibicami na stadionie, siedzimy i czekamy na lot do domu. W ramach urozmaicenia czasu wybraliśmy się dzisiaj na wycieczkę. Radek od dawien dawna mówił, że przed powrotem musimy jeszcze wybrać się na Fuji i nam tego nie odpuści. Wykorzystując więc maksymalnie dzisiejszy dzień udało nam się zaliczyć Safari, punkt widokowy na Fuji przy jeziorze Tanuki i wodospady Shiraito. Aparatu prawie wcale nie wypuszczałam z rąk, bo widoki zapierały dzisiaj dech w piersiach od samego wyjścia z mieszkania, gdyż już z otwartego korytarza, który prowadzi od wind pod naszą furtkę widać było tę niezwykłą górę.

Cała jej niezwykłość polega na tym, że bardzo rzadko ją widać. Musi być naprawdę dobra pogoda i widoczność, żeby zobaczyć tego kolosa. Fuji to najwyższy szczyt w Japonii, liczy 3776 m n.p.m., a za razem czynny stratowulkan, którego erupcja ostatni raz wystąpiła w 1707 roku. Było to efektem silnego trzęsienia ziemi, dlatego też po tym z 2011 roku świat zwrócił po raz kolejny szczególną uwagę na tą górę spodziewając się kolejnego wybuchu, do którego jednak nie doszło. Rozmawiając jeszcze kilka dni temu przyszedł nam do głowy szalony pomysł żeby wejść na samą górę, ale może i na nasze szczęście, sezon na wspinaczkę jest w lipcu i sierpniu. Do poziomu 2400 metrów wjechać można asfaltową drogą, jednak ostatnie 1400 metrów trzeba pokonać już pieszo. Do 1868 roku, ze względu na bardzo duże znaczenie Fuji w religii shinto, jest to dla wyznawców tej religii święta góra, kobiety miały zakaz wstępu na szczyt wulkanu. Po drodze na wierzchołek wchodzi się na różne gome, czyli poziomy. Pierwszy z nich jest na 1405 m n.p.m., a na przykład piąty na 2305 m i to tam właśnie dociera większość turystów. Wejście na tę wysokość zajmuje około 5 godzin i możliwe jest jednym z kilku dostępnych szlaków. Powyżej piątego poziomu są już tylko 2 szlaki- północny i południowy, które na ósmym poziomie łączą się w jeden. Wejście na szczyt z piątego poziomu zajmuje kolejne 5-6 godzin. Turyści, głównie obcokrajowcy, wyruszają na górę około 23 by zobaczyć wschód słońca, który latem nastaje o 5 rano. Na szczycie znajduje się obserwatorium meteorologiczne, a wierzchołek góry przez większość roku pokrywa czapa śniegu, dzięki czemu Fuji zawsze wygląda nie tylko doniośle, ale i po prostu pięknie. O ile w ogóle da się zobaczyć, a nie chowa się za chmurami, jak przez 95% czasu

naprawdę nam się udało i od samego początku, w zasadzie przez całą drogę mogliśmy podziwiać ten jeden z symboli Japonii, co zaowocowało dziesiątkami zdjęć Najlepsze jest to, że połowę z tych 120 km, które mieliśmy dzisiaj do pokonania wielokrotnie przejeżdżaliśmy w drodze do Yaizu, ale wtedy Fuji po prostu nie było widać. Wydawało się jakby najzwyczajniej w świecie za niższymi górami już nie było nic poza pustą przestrzenią, a tu dzisiaj taka niespodzianka i widoki.

Pierwszym punktem naszej wycieczki był Park Fuji Safari. Jest to coś pomiędzy zoo, a parkiem przyrody na południowym zboczu Fuji. Zwiedzać go można na 4 sposoby. Najpierw przy wjeździe kupuje się bilet wstępu. Osoby dorosłe muszą uiścić 2700 jenów, żeby wejść na teren parku. Następnie mamy wybór- albo jeździmy po safari swoim samochodem, ale obowiązuje wtedy bezwzględny zakaz otwierania szyb i wychodzenia z auta, natomiast zwiedzamy sobie w swoim tempie; albo wsiadamy do specjalnego autobusu w kształcie jednego z dzikich zwierząt, który ma w oknach kraty i przygotowane przekąski, którymi można po drodze karmić zwierzęta, albo wypożyczamy pomalowanego w paski zebry 7-osobowego SUV-a, w którym również zamontowane są w oknach kraty i przygotowane przekąski dla roślinożernych zwierząt, albo w okresie od kwietnia do listopada wybieramy się na 2,5 godzinną pieszą wycieczkę specjalnie przygotowanym tunelem. Zwiedzanie autobusem to dodatkowy koszt 1400 jenów, wypożyczenie SUVa to 5000 jenów, a spacer tunelem kosztuje 500 jenów. My zdecydowaliśmy się pojechać swoim autem. Poza tym, że świeciło słońce, to nie było dzisiaj zbyt ciepło, zresztą nie chcieliśmy się tłoczyć w autobusie, a o tym, że wypożyczenie SUVa, kosztuje tylko 5000 jenów dowiedzieliśmy się z broszurki będąc już na środku trasy. Muszę jednak powiedzieć, że taka forma zdecydowanie wszystkim wystarczyła, było wygodnie, spędzaliśmy przy każdym zwierzęciu tyle czasu ile chcieliśmy, a one i tak chodziły między wszystkimi pojazdami, więc można było je zobaczyć dosłownie z odległości nawet jednego metra. Wycieczka zaczyna się od podjechania pod bramę jak w Jurassic Parku kilka samochodów wjeżdża, zamyka się za nimi jedna brama, a po chwili otwiera druga. Na początku wjechaliśmy w strefę z niedźwiedziami, kolejne były lwy, a później tygrysy. Chłopaki od początku mówili mi, że te zwierzęta muszą być czymś faszerowane, że są takie spokojne i wyglądają na otumanione. Większość z nich leżała, niektóre przechadzały się między samochodami, ale ich zdaniem właściciele parku nie mogliby sobie pozwolić na to żeby te jakby nie patrzeć dzikie zwierzęta, nagle zaatakowały któreś z aut, w związku z czym prawdopodobnie dorzucają im coś do karmy. Osobiście wolę w to nie wierzyć… Choć jak wjechaliśmy w strefę ze słoniami, to muszę przyznać, że zachowywały się dość dziwnie, bujając się w kółko do przodu i do tyłu bądź spacerując w miejscu. Po słoniach przyszedł jeszcze czas na pełne życia gepardy, a później już same zwierzęta roślinożerne- nosorożce, żyrafy, zebry, antylopy, kozice, lamy, wielbłądy i wiele innych. Te żyły już sobie razem w jednej strefie, wspólnie jedząc i koegzystując ze sobą. W ostatniej części żyły kolejne roślinożerne zwierzęta, ale w połączeniu z tymi górskimi- bizonami amerykańskimi, muflonami, tarami himalajskimi, arui, jeleniami kanadyjskimi i danielami. Poza zamkniętą częścią parku, po której poruszać się można głównie pojazdami jest jeszcze część otwarta, przypominająca normalne zoo. Różnicą jest jednak to, że do wielu zagród ze zwierzętami można wchodzić i karmić je przygotowanym jedzeniem. Jest ono dodatkowo płatne i zwykle kosztowało 50 jenów za miseczkę z kilkoma smakołykami. Tym sposobem mogłam pogłaskać i nakarmić alpaka, małpki sajmiri, czerwonego kangura, kapibarę, potrzymać śpiącego pancernika, czy pobawić się ze zwykłym królikiem czy świnką morską. W zagrodach były też hipopotamy, leopardy, czerwone pandy, lemury, likaony (afrykańskie dzikie psy) i wiele innych. Najdziwniejsze dla nas było to, że np. do kangurów można było podejść za darmo, pogłaskać, pobawić się itp., to samo na przykład z alpakiem. Żeby jednak wejść do domku ze zwykłymi psami, kotami albo królikami trzeba było zapłacić dodatkowe 500 jenów. Nie było tam żadnych specjalnych gatunków zwierząt, zwykłe takie jak mamy w domach. Co najlepsze- korzystało z tych miejsc mnóstwo Japończyków. Osoby, które mnie znają wiedzą, że kocham, uwielbiam, ubóstwiam zwierzęta i mogłabym z nimi spędzać cały wolny czas, a pójście do zoo jest jedną z lepszych rozrywek, dlatego dla mnie dzień nie mógł zacząć się lepiej Tym bardziej, że poza wspomnianymi wcześniej słoniami, wszystkie zwierzęta wyglądały na bardzo zadbane, czyste i zdrowe- nie to, co w wielu innych zoo, gdy dzikie zwierzęta trzymane są w klatkach, a nie na zaaranżowanej wolności.

Podczas naszego pobytu na Safari zdarzyło się jednak coś, czego się nie spodziewaliśmy. Po wizycie w parku mieliśmy jechać nad jezioro Yamanakako, gdzie znajduje się jeden z najlepszych punktów widokowych na Fuji. Niestety góra postanowiła się schować za chmurami… Trochę zrezygnowani i smutni, że nie udało nam się zobaczyć tego pięknego miejsca stwierdziliśmy, że jadąc już w stronę Iwaty podjedziemy nad wodospad Shiroito. Po drodze okazało się jednak, że chmury były tylko po jednej stronie góry, za to po drugiej dalej pięknie było ją widać. Nie chcąc po raz kolejny zmarnować momentu, w którym Fuji wyszło zza chmur udaliśmy się nad jezioro Tanuki. Znajduje się ono w mieście Fujinomiya i jest częścią Parku Narodowego Fuji-Hakone-Izu. Widok, który tam zastaliśmy był nieziemski. Naprawdę. Po trochu oddają go zdjęcia poniżej, ale ciężko jest opisać słowami tak piękny zakątek ziemi. Potężne, ośnieżone Fuji, które hipnotyzuje i nie da się od niego oderwać wzroku. Ma ono w sobie coś takiego, że można na nie patrzeć i patrzeć i patrzeć i nawet widząc je po raz dziesiąty czy dwudziesty, dalej robi ogromne wrażenie. Nie spodziewając się już niczego ładniejszego niż to, co zobaczyliśmy podjechaliśmy na koniec pod wodospad Shiraito. Ale się pomyliliśmy… Kolejne cudne miejsce, z punktem widokowym na Fuji, rozpościerającym się nad kolorowymi, jesiennymi drzewami, a pod nimi dziesiątki strumieni wody. Mająca 150 metrów szerokości kaskada tworzy jeden ze 100 najpiękniejszych wodospadów w Japonii. Płynąca woda pochodzi z topniejącego wiosną i latem śniegu leżącego na Fuji. Niedaleko wodospadu Shiraito, znajduje się kolejny, tym razem mający 25 metrów wysokości Otodome Falls. Oba te miejsca są jak z bajki. Nam cały ten obrazek dopełniały jeszcze jesienne drzewa, które możecie podziwiać na zdjęciach w galerii pod wpisem.

Cała dzisiejsza wycieczka była jedną z fajniejszych na jakie udałam się w Japonii. Pomyśleć, że te wszystkie wspaniały mie
0/5000
ソース言語: -
ターゲット言語: -
結果 (日本語) 1: [コピー]
コピーしました!
火曜日は、既にポーランドに帰りの飛行機を待っています。月曜日に、ジュビロ移動、J1 のトップ、この世の Oicie の試合で雰囲気でした、ロスタイム由紀を決めた決定的なプロモーションだったのでサスペンスで会議が最後の最後まで続けた。そして、水曜日、彼はまだスタジアムでサポーター会議だった、私たち座るし、フライト家を待ちます。さまざまな時間内で我々 は旅行を今日取った。ラデクは、太古の戻る前に私達がまだ富士に行き、我々 は許していないと述べた。今日まで我々 はサファリ、田貫湖、白糸の滝、富士観を含めることができたので使用してください。カメラ、手で wypuszczałam ほとんど今日 zapierały ビュー、干潟の出口から息をのむためとして私達のドアの下で風から、オープンの通路で見ることができるこの驚くべきトップ。Cała jej niezwykłość polega na tym, że bardzo rzadko ją widać. Musi być naprawdę dobra pogoda i widoczność, żeby zobaczyć tego kolosa. Fuji to najwyższy szczyt w Japonii, liczy 3776 m n.p.m., a za razem czynny stratowulkan, którego erupcja ostatni raz wystąpiła w 1707 roku. Było to efektem silnego trzęsienia ziemi, dlatego też po tym z 2011 roku świat zwrócił po raz kolejny szczególną uwagę na tą górę spodziewając się kolejnego wybuchu, do którego jednak nie doszło. Rozmawiając jeszcze kilka dni temu przyszedł nam do głowy szalony pomysł żeby wejść na samą górę, ale może i na nasze szczęście, sezon na wspinaczkę jest w lipcu i sierpniu. Do poziomu 2400 metrów wjechać można asfaltową drogą, jednak ostatnie 1400 metrów trzeba pokonać już pieszo. Do 1868 roku, ze względu na bardzo duże znaczenie Fuji w religii shinto, jest to dla wyznawców tej religii święta góra, kobiety miały zakaz wstępu na szczyt wulkanu. Po drodze na wierzchołek wchodzi się na różne gome, czyli poziomy. Pierwszy z nich jest na 1405 m n.p.m., a na przykład piąty na 2305 m i to tam właśnie dociera większość turystów. Wejście na tę wysokość zajmuje około 5 godzin i możliwe jest jednym z kilku dostępnych szlaków. Powyżej piątego poziomu są już tylko 2 szlaki- północny i południowy, które na ósmym poziomie łączą się w jeden. Wejście na szczyt z piątego poziomu zajmuje kolejne 5-6 godzin. Turyści, głównie obcokrajowcy, wyruszają na górę około 23 by zobaczyć wschód słońca, który latem nastaje o 5 rano. Na szczycie znajduje się obserwatorium meteorologiczne, a wierzchołek góry przez większość roku pokrywa czapa śniegu, dzięki czemu Fuji zawsze wygląda nie tylko doniośle, ale i po prostu pięknie. O ile w ogóle da się zobaczyć, a nie chowa się za chmurami, jak przez 95% czasunaprawdę nam się udało i od samego początku, w zasadzie przez całą drogę mogliśmy podziwiać ten jeden z symboli Japonii, co zaowocowało dziesiątkami zdjęć Najlepsze jest to, że połowę z tych 120 km, które mieliśmy dzisiaj do pokonania wielokrotnie przejeżdżaliśmy w drodze do Yaizu, ale wtedy Fuji po prostu nie było widać. Wydawało się jakby najzwyczajniej w świecie za niższymi górami już nie było nic poza pustą przestrzenią, a tu dzisiaj taka niespodzianka i widoki.Pierwszym punktem naszej wycieczki był Park Fuji Safari. Jest to coś pomiędzy zoo, a parkiem przyrody na południowym zboczu Fuji. Zwiedzać go można na 4 sposoby. Najpierw przy wjeździe kupuje się bilet wstępu. Osoby dorosłe muszą uiścić 2700 jenów, żeby wejść na teren parku. Następnie mamy wybór- albo jeździmy po safari swoim samochodem, ale obowiązuje wtedy bezwzględny zakaz otwierania szyb i wychodzenia z auta, natomiast zwiedzamy sobie w swoim tempie; albo wsiadamy do specjalnego autobusu w kształcie jednego z dzikich zwierząt, który ma w oknach kraty i przygotowane przekąski, którymi można po drodze karmić zwierzęta, albo wypożyczamy pomalowanego w paski zebry 7-osobowego SUV-a, w którym również zamontowane są w oknach kraty i przygotowane przekąski dla roślinożernych zwierząt, albo w okresie od kwietnia do listopada wybieramy się na 2,5 godzinną pieszą wycieczkę specjalnie przygotowanym tunelem. Zwiedzanie autobusem to dodatkowy koszt 1400 jenów, wypożyczenie SUVa to 5000 jenów, a spacer tunelem kosztuje 500 jenów. My zdecydowaliśmy się pojechać swoim autem. Poza tym, że świeciło słońce, to nie było dzisiaj zbyt ciepło, zresztą nie chcieliśmy się tłoczyć w autobusie, a o tym, że wypożyczenie SUVa, kosztuje tylko 5000 jenów dowiedzieliśmy się z broszurki będąc już na środku trasy. Muszę jednak powiedzieć, że taka forma zdecydowanie wszystkim wystarczyła, było wygodnie, spędzaliśmy przy każdym zwierzęciu tyle czasu ile chcieliśmy, a one i tak chodziły między wszystkimi pojazdami, więc można było je zobaczyć dosłownie z odległości nawet jednego metra. Wycieczka zaczyna się od podjechania pod bramę jak w Jurassic Parku kilka samochodów wjeżdża, zamyka się za nimi jedna brama, a po chwili otwiera druga. Na początku wjechaliśmy w strefę z niedźwiedziami, kolejne były lwy, a później tygrysy. Chłopaki od początku mówili mi, że te zwierzęta muszą być czymś faszerowane, że są takie spokojne i wyglądają na otumanione. Większość z nich leżała, niektóre przechadzały się między samochodami, ale ich zdaniem właściciele parku nie mogliby sobie pozwolić na to żeby te jakby nie patrzeć dzikie zwierzęta, nagle zaatakowały któreś z aut, w związku z czym prawdopodobnie dorzucają im coś do karmy. Osobiście wolę w to nie wierzyć… Choć jak wjechaliśmy w strefę ze słoniami, to muszę przyznać, że zachowywały się dość dziwnie, bujając się w kółko do przodu i do tyłu bądź spacerując w miejscu. Po słoniach przyszedł jeszcze czas na pełne życia gepardy, a później już same zwierzęta roślinożerne- nosorożce, żyrafy, zebry, antylopy, kozice, lamy, wielbłądy i wiele innych. Te żyły już sobie razem w jednej strefie, wspólnie jedząc i koegzystując ze sobą. W ostatniej części żyły kolejne roślinożerne zwierzęta, ale w połączeniu z tymi górskimi- bizonami amerykańskimi, muflonami, tarami himalajskimi, arui, jeleniami kanadyjskimi i danielami. Poza zamkniętą częścią parku, po której poruszać się można głównie pojazdami jest jeszcze część otwarta, przypominająca normalne zoo. Różnicą jest jednak to, że do wielu zagród ze zwierzętami można wchodzić i karmić je przygotowanym jedzeniem. Jest ono dodatkowo płatne i zwykle kosztowało 50 jenów za miseczkę z kilkoma smakołykami. Tym sposobem mogłam pogłaskać i nakarmić alpaka, małpki sajmiri, czerwonego kangura, kapibarę, potrzymać śpiącego pancernika, czy pobawić się ze zwykłym królikiem czy świnką morską. W zagrodach były też hipopotamy, leopardy, czerwone pandy, lemury, likaony (afrykańskie dzikie psy) i wiele innych. Najdziwniejsze dla nas było to, że np. do kangurów można było podejść za darmo, pogłaskać, pobawić się itp., to samo na przykład z alpakiem. Żeby jednak wejść do domku ze zwykłymi psami, kotami albo królikami trzeba było zapłacić dodatkowe 500 jenów. Nie było tam żadnych specjalnych gatunków zwierząt, zwykłe takie jak mamy w domach. Co najlepsze- korzystało z tych miejsc mnóstwo Japończyków. Osoby, które mnie znają wiedzą, że kocham, uwielbiam, ubóstwiam zwierzęta i mogłabym z nimi spędzać cały wolny czas, a pójście do zoo jest jedną z lepszych rozrywek, dlatego dla mnie dzień nie mógł zacząć się lepiej Tym bardziej, że poza wspomnianymi wcześniej słoniami, wszystkie zwierzęta wyglądały na bardzo zadbane, czyste i zdrowe- nie to, co w wielu innych zoo, gdy dzikie zwierzęta trzymane są w klatkach, a nie na zaaranżowanej wolności.
Podczas naszego pobytu na Safari zdarzyło się jednak coś, czego się nie spodziewaliśmy. Po wizycie w parku mieliśmy jechać nad jezioro Yamanakako, gdzie znajduje się jeden z najlepszych punktów widokowych na Fuji. Niestety góra postanowiła się schować za chmurami… Trochę zrezygnowani i smutni, że nie udało nam się zobaczyć tego pięknego miejsca stwierdziliśmy, że jadąc już w stronę Iwaty podjedziemy nad wodospad Shiroito. Po drodze okazało się jednak, że chmury były tylko po jednej stronie góry, za to po drugiej dalej pięknie było ją widać. Nie chcąc po raz kolejny zmarnować momentu, w którym Fuji wyszło zza chmur udaliśmy się nad jezioro Tanuki. Znajduje się ono w mieście Fujinomiya i jest częścią Parku Narodowego Fuji-Hakone-Izu. Widok, który tam zastaliśmy był nieziemski. Naprawdę. Po trochu oddają go zdjęcia poniżej, ale ciężko jest opisać słowami tak piękny zakątek ziemi. Potężne, ośnieżone Fuji, które hipnotyzuje i nie da się od niego oderwać wzroku. Ma ono w sobie coś takiego, że można na nie patrzeć i patrzeć i patrzeć i nawet widząc je po raz dziesiąty czy dwudziesty, dalej robi ogromne wrażenie. Nie spodziewając się już niczego ładniejszego niż to, co zobaczyliśmy podjechaliśmy na koniec pod wodospad Shiraito. Ale się pomyliliśmy… Kolejne cudne miejsce, z punktem widokowym na Fuji, rozpościerającym się nad kolorowymi, jesiennymi drzewami, a pod nimi dziesiątki strumieni wody. Mająca 150 metrów szerokości kaskada tworzy jeden ze 100 najpiękniejszych wodospadów w Japonii. Płynąca woda pochodzi z topniejącego wiosną i latem śniegu leżącego na Fuji. Niedaleko wodospadu Shiraito, znajduje się kolejny, tym razem mający 25 metrów wysokości Otodome Falls. Oba te miejsca są jak z bajki. Nam cały ten obrazek dopełniały jeszcze jesienne drzewa, które możecie podziwiać na zdjęciach w galerii pod wpisem.

Cała dzisiejsza wycieczka była jedną z fajniejszych na jakie udałam się w Japonii. Pomyśleć, że te wszystkie wspaniały mie
翻訳されて、しばらくお待ちください..
結果 (日本語) 3:[コピー]
コピーしました!
ポーランドへのフライトを待っているのです。j 1に上昇する月曜日のジュビロ、oicieでゲームの雰囲気は驚くべきものだった、との会議を開催したサスペンスの最後の分まで、それは時間外にあるので、人々はゲームの得点についてゆきあなたの昇進を決定づけた。などの水曜日から、スタジアムでファンとのもう一つの会議だったが、座って、帰りのフライトを待っています。濃縮時間との旅行についての今日。彼はいつも背中の前に、我々はまだ富士を選ぶと我々は、それを行かせたと言われました。今日はとても最大サファリなどを用いて、富士田貫湖と滝白土の景勝地。カメラがほとんどない私の手でwypuszczałzapierałyは、アパートの口から息をのむようなので今日は、我々のゲートの下の風からこの驚くべき山を見に通じる廊下からすでに開業します。すべての意義は非常にまれに見えるという事実であります。本当に良い天気と書式でなければならず、この巨像を見ます。富士は日本一高い山で、3776 m時間の活性stratowulkan、1707年に発生した最後の年に噴火した。強い地震の結果であったが、2011年の世界の後のためにこの山にもう一度特別な注意のためのもう一つの爆発が、起こりませんでした。数日間前に話して、トップへ行くために、狂った考えから来ました、しかし、多分、我々の運、登山シーズンは7月と8月にあります。2400メートルのレベルのアスファルト道路に入ることができる、しかし、敗北をすでに歩いて最後の1400メートル。慶応4年(1868年)、神道においては富士の非常に高い重要性のために。これは、この宗教の神聖な山の支持者のために、女性は、火山の頂上から禁止されました。異なるgome、すなわちレベルに対する滝の先端に向かってます。1405メートルで彼らの最初のもので、例えば、2305 mで第5とがあり、観光客の大部分の高さを入力してください。約5時間と可能であるいくつかの利用可能な路線の一つである。レベル5以上の唯一の2つのルートは、北と南、第8のレベル1で合併についてである。第5のレベルの上に連続した5〜6時間。外国人観光客は、大部分は、日の出を見るまでは約23、夏の朝5時に到着します。上部にある気象台。とトップハットの積雪は年のほとんどのために、なぜ富士のおかげでいつもだっただけでなく、しかし、ちょうど美しい。あなたが見ることができるならば、雲の後ろに隠れて、私たちは本当にそれをしましたが、時間の95 %として、当初から、実際には、すべての我々の道を日本のシンボルの1つを見る最高の絵の何十ものをもたらしたものは、120 kmのそれの半分は、焼津へ行く途中で繰り返し走行を克服するために今日にあったが、富士はちょうど示しませんでした。それだけのためならば下の山が空のスペースのように何のようでした、そして、今日ここにとても驚きの光景。
翻訳されて、しばらくお待ちください..
 
他の言語
翻訳ツールのサポート: アイスランド語, アイルランド語, アゼルバイジャン語, アフリカーンス語, アムハラ語, アラビア語, アルバニア語, アルメニア語, イタリア語, イディッシュ語, イボ語, インドネシア語, ウイグル語, ウェールズ語, ウクライナ語, ウズベク語, ウルドゥ語, エストニア語, エスペラント語, オランダ語, オリヤ語, カザフ語, カタルーニャ語, カンナダ語, ガリシア語, キニヤルワンダ語, キルギス語, ギリシャ語, クメール語, クリンゴン, クルド語, クロアチア語, グジャラト語, コルシカ語, コーサ語, サモア語, ショナ語, シンド語, シンハラ語, ジャワ語, ジョージア(グルジア)語, スウェーデン語, スコットランド ゲール語, スペイン語, スロバキア語, スロベニア語, スワヒリ語, スンダ語, ズールー語, セブアノ語, セルビア語, ソト語, ソマリ語, タイ語, タガログ語, タジク語, タタール語, タミル語, チェコ語, チェワ語, テルグ語, デンマーク語, トルクメン語, トルコ語, ドイツ語, ネパール語, ノルウェー語, ハイチ語, ハウサ語, ハワイ語, ハンガリー語, バスク語, パシュト語, パンジャブ語, ヒンディー語, フィンランド語, フランス語, フリジア語, ブルガリア語, ヘブライ語, ベトナム語, ベラルーシ語, ベンガル語, ペルシャ語, ボスニア語, ポルトガル語, ポーランド語, マオリ語, マケドニア語, マラガシ語, マラヤーラム語, マラーティー語, マルタ語, マレー語, ミャンマー語, モンゴル語, モン語, ヨルバ語, ラオ語, ラテン語, ラトビア語, リトアニア語, ルクセンブルク語, ルーマニア語, ロシア語, 中国語, 日本語, 繁体字中国語, 英語, 言語を検出する, 韓国語, 言語翻訳.

Copyright ©2025 I Love Translation. All reserved.

E-mail: