Za panem dwa lata w roli szkoleniowca biało-czerwonych. Porównując życia zawodnika i trenera, to w której roli miał pan mnie kłopotów, kiedy było spokojniej?
Chyba zawodnikowi jest łatwiej. Jako trener staje się przed wieloma wyborami, jest dużo stresu, odpowiedzialność, więcej pracy i mniej wolnego czasu. Dla rodziny, bliskich nie jest to czasem łatwe, ale taki był nasz wybór.
Ostatni sezon reprezentacyjny był dość wyczerpujący zarówno dla zawodników, jak i dla sztabu. Miał pan po jego zakończeniu choćby dzień bez myślenia o siatkówce?
Wolne miałem, ale trudno jest tak naprawdę nie myśleć o siatkówce. Choć trzeba pamiętać, że w życiu jest nie tylko praca, ale i życie poza tym. Na razie nie byłem jeszcze na wakacjach, ale obecnie jest u mnie dość spokojnie... W końcu.
A po tym sezonie, w którym było kilka trudnych momentów i pojawiła się krytyka, nie pomyślał pan "trzeba było się w to nie pakować"?
Krytyka jest czymś normalnym w tym wypadku, akceptuję to. Ja robię to, co moim zdaniem, jest potrzebne, ale każdy ma prawo do swojego punktu widzenia i jak mówiłem, godzę się z krytyką.