- Tak, szczęśliwie jadę do domu już w poniedziałek. Na pewno nie będzie to zbyt wiele dni, ponieważ czeka mnie reprezentacja. Jednak niewiele razy w przeciągu ostatnich dziesięciu lat miałem okazję pojechać do Niemiec na święta, więc i tak cieszę się z tego co mam.
Może pan zdradzić plany reprezentacyjne Vitala Heynena?
- Startujemy jeszcze przez świętami. Nie będzie to zapewne duża grupa zawodników, ponieważ niektórzy jeszcze 22 grudnia będą rozgrywać swoje ligowe mecze. Wszyscy na pewno spotkamy się 26 grudnia, a Ci którzy skończą ligę wcześniej załapią się na treningi przed Bożym Narodzeniem. Vital musiał trochę podzielić swój harmonogram.
Jak nieobecność Jochena Schopsa może wpłynąć na reprezentację Niemiec przed tak trudnym turniejem?
- Jochenowi przydarzyła się bardzo pechowa kontuzja. Ma wolne przez kolejne pół roku, ale z pewnością pojawi się na zgrupowaniu i meczach, żeby nas wspierać. Przeszedł już operacją i aktualnie się rehabilituje. Wszyscy trzymamy kciuki za niego, jednak niedobrze się stało, że nie będzie on mógł nam pomóc na boisku. Dobrze, że jest Georg Grozer, który gra w Korei i z tego co wiem, ma się dobrze. Niech tak pozostanie.
Czy stać was na uzyskanie kwalifikacji podczas tak trudnego turnieju?
- Szczerze? Jeszcze o tym nie myślałem. Cały czas skupiam się na polskiej lidze. Oczywiście wiemy, że będzie piekielne trudno. Jak na razie w Europie tylko Włosi mogą cieszyć się z wyjazdu do Rio, w związku z Pucharem Świata. My z pewnością mamy szanse. Gdy zagramy dobrze, możemy zagrozić każdemu zespołowi. Ale też jeden błąd może zaprzepaścić wszystko. Nie mamy wpływu na schemat rozgrywania tego turnieju, więc nie pozostaje nam nic więcej, jak postarać się wygrać.