Budowane na specjalne zamówienia Ferrari omijają z reguły wielkie salony samochodowe i huczne premiery, a ich właściciele tylko w niektórych przypadkach decydują się na pokazanie publicznie przy okazji zlotów lub konkursów elegancji. Zaszczyt taki ominął między innymi coupe SP30, w związku którym w Maranello nadal panuje tajemnicza cisza.
O pracach nad SP30 usłyszeliśmy pierwszy raz dokładnie dwa lata temu, a jego bazą miało być Ferrari 599 GTO. Dziś możemy podziwiać model w całej okazałości. Projekt wyjątkowej karoserii stanowi tu wypadkową bazowego 599 GTO, zupełnie nowej w tamtym czasie F12berlinetty oraz torowego wydania 599XX, z którego żywcem wzięto tylne, boczne "skrzydełka". Cały przód pełen jest odniesień do F12, łącznie z czarnymi pasami, imitującymi "mostek powietrzny" z oryginału, którego jednak w SP30 nie znajdziemy.
Ferrari SP30
Wyżyłowane 599 GTO pojawiło się w kwietniu 2010 roku na salonie samochodowym w Pekinie. W porównaniu do zwykłego 599 GTB Fiorano auto odchudzono o kilkadziesiąt kilogramów, przeprojektowano między innymi zawieszenie oraz układ hamulcowy i zastosowano mocniejszy silnik. Widlasta dwunastka o pojemności sześciu litrów rozwijała 670 KM i 620 Nm, co pozwalało na przekroczenie 100 km/h w czasie 3,35 sekund i rozwinięcie 335 km/h. Zgodnie z filozofią Ferrari zbudowane w jednym egzemplarzy SE30 nie odbiega technologicznie od samochodu bazowego.