Pani Justyno, gratulacje! Chociaż jednej z nas się udało spełnić marzenia i spotkać uwielbione geimaiko, a przede wszystkim wygrać bilet do Japonii ciężkim nakładem sił. Zazdroszczę i podziwiam zapał, bo sama uczę się Kyomai tylko i wyłącznie z filmików w internecie i wiem, że to wymaga czasu i nie jest takie proste. Pozdrawiam i powodzenia :)