Nie pamiętam co było na początku, nie wiem co będzie na końcu
Gonię wzrokiem motyle wygrzewające się w słońcu
I choć myśli gromadzą się chmury czarne
Wierzę, że moja miłość nie pójdzie na marne
I choć wokoło tylko trwogi i troski tak liczne
Spokojnie piszę dla Ciebie wiersze klasyczne
I choć buntuję się przeciw takiemu przeznaczeniu
Kocham całym sercem, cierpiąc w milczeniu
Bo tylko jedno jest, co jak haszysz działa
Miłośc i delikatność Twego kobiecego ciała
Bo tylko jedno jest, w co mogę wierzyć bezprzytomnie
Miłość i to, że już na zawsze będziesz przy mnie