Najpierw plusy :) przyjemny, duży pokój, bardzo czysto, żywe kolory, recepcja czynna całą dobę, świetnie wyposażona kuchnia. Hostel jest położony pomiędzy Starym Miastem i dzielnicą żydowską, zaraz obok przystanki tramwajowe, więc dojazd na dworzec i lotnisko również wygodny. W ramach śniadania głównie płatki kukurydziane i dżem (kto wstanie pierwszy, załapie się na ser żółty) - dla mnie niewystarczający wybór, ale niestety w wielu hostelach tak to wygląda, więc tu i tak było nienajgorzej.
Z minusów... zimno, choć optymistycznie zakładam że była to jednorazowa awaria, bo ostatniego dnia piec był ciepły. Jednak tym, co zdecydowanie NIE umilało pobytu i niestety zaważyło na mojej ocenie, była bardzo uciążliwa muzyka, puszczana na recepcji non stop. Nie wiem czy po prostu trafiłam na wyjątkowo rozrywkowych pracowników, czy taka jest polityka właścicieli ;) ale było dość głośno, zarówno w dzień - co jest właściwie zrozumiałe - jak i w nocy (do tego stopnia, że musieliśmy prosić o wyłączenie - pierwszy raz chyba to goście kierowali taką prośbę do pracowników, a nie odwrotnie;)) Na inne odgłosy nie można było narzekać, ulica cicha i żadnych żuli nie spotkaliśmy ;) Ogólnie miejsce oceniam na plus, ale możliwość wyspania się jest dla mnie na tyle istotna, że za jej brak muszę odjąć 2 pkt.