Fajne w tym wszystkim jest to, że – mimo gry w egzotyce – możesz się poczuć idolem. Wielu piłkarzy grających w Ekstraklasie nigdy tego nie zazna.
Kiedy kupiłem samochód, zauważył to któryś z kibiców i dzień później przyniósł mi… resoraka. Inny przyniósł sake, bo to jego ulubiona i chciał, żebym spróbował. Wygrałeś? Dostaniesz nagrodę. Przegrałeś? Dostaniesz nagrodę pocieszenia. Masa portretów, wachlarzy, innych pamiątek. Urodziny? Wychodzisz z treningu obładowany siatami. Dwa dni przed wyjazdem na mecz decydujący o awansie kobieta przynosi mi szampana i mówi, że ucieszy się, jeśli będziemy mogli go otworzyć. Jeden z droższych trunków, leją się nim na Grand Prix! Albo dzieciak daje siatkę słodyczy za tysiąc jenów. Chłopak wydał kieszonkowe po to, żebym się ucieszył, bo przecież bym tego wszystkiego nie zjadł!
Rozmawiał TOMASZ ĆWIĄKAŁA