Cały Poznań żyje zaginięciem Ewy Tylman. Rzeczywiście jest to wydarzenie losowe, jakiego dawno w Poznaniu nie było. Ładna, młoda dziewczyna. Pijana jak bąk, ledwo na nogach się trzymająca wraca z kolegą z spotkania pracowniczego, ale takim kolegą, którego zaledwie kilka razy widziała. Jej chłopak po nią nie przyjeżdża, bo po co. Bo może idzie do pracy, a ona taksówki nie bierze, bo po co. Bo szkoda 25 zł, żeby bezpiecznie wrócić na chatę? Nie wiem, kto będzie to czytał. Mam wśród znajomych młode babki i starsze babki, ale powtarzajcie dzieciom jedną rzecz: po to są taksówki, żeby do nich wsiąść i dojechać do chaty. Ja akuratna, nigdy nie szwendalam się po nocach, bo zawsze Mieciu mi dawał 30 zł na taryfę. Sam wolał przyjeżdżać aż skończyłam 18-lat, nawet o 3 nad ranem. Ale potem juz zaufał, ze taryfa też jest ok. A, no i jeszcze mój brachol po mnie maluchem też przyjeżdżał (czerwonym! a jak!).
Przed opublikowaniem tego, przeczytałam jeszcze raz i sama się złapałam, ile gwarowego ze mnie wyszło ;)