Na pewno tam był, ale nie mam pojęcia, gdzie jest teraz. A ty czemu ostatecznie nie trafiłeś do tej Polonii lub Legii?
Do Legii też była możliwość. Chodziłem niedaleko stąd do liceum im. Baczyńskiego na Rozbracie. Potrenowałem parę dni z Młodą Ekstraklasą, ale postawili warunek, że muszę zmienić szkołę na taką, gdzie mieli swoich zawodników. Miałem rok do matury i rodzice się postawili. Kiedy już byłem w Ostrołęce, też pojawił się temat Legii. Trenowałem indywidualnie z Dowhaniem. Była aprobata, ale gdy prezes usłyszał słowo „Legia”, krzyknął kwotę nie do przeskoczenia. Pojechałem więc na testy do Polonii. Krzyknął mniej, ale też się nie dogadali. Koniec końców przeszedłem do Wisły Płock za 30 tysięcy złotych. Od Legii chciał 200, a od Polonii 100-150.
Nie czułeś się zrezygnowany, że wypadły dwie najpoważniejsze opcje?
Byłem z dwa razy na starym stadionie Legii, ale nigdy nie czułem się zagorzałym kibicem. Po treningach z Młodą Ekstraklasą zauważyłem, jak tam funkcjonują. Byli spokojni goście jak Koziara. Przychodził, ściągał okularki, siadał w kącie i czekał aż się trening zacznie. Ale byli też inni. Przychodzi któryś – nie pamiętam nazwiska – i do kolegi z drużyny:
– Poznajesz?!
– Co się stało?
– Poznajesz?!
– Ale co?
– Przypatrz się!
– ?
– Zmieniłem fryzurę.
– I?
– I kurwa, jak Usher wyglądam!
Tacy goście. Dwa bieguny. Może przez to, że ja grałem po wioskach i zaściankach, nauczyłem się normalności i mieć dystans do tego, co robię. Nigdy nie uważałem siebie za pana piłkarza. W Ruchu klimat był już inny. Tam atmosfera trzyma klub, bo – bądźmy szczerzy – fundamentów organizacyjnych raczej nie ma.
Spłacili cię?
Nie wiem, czy chodzi ktoś taki po ziemi, kogo Ruch spłacił całkiem. Jak się uda, to będzie fajnie. Jak nie, to… cieszę się z Japonii. Słyszałem opinie chłopaków, którzy grali w Chinach. Skreślasz kolejne dni. Przyjdzie przelew, to do jutra chodzisz z uśmiechem, ale zaraz przypomnisz sobie, gdzie jesteś. Tam podobno nie ma nawet sanepidu, żeby sprawdzić czystość restauracji! A jak jeszcze nie grasz, to już w ogóle masz wątpliwości, czy nie tracisz czasu. Japonia jest zawsze inna. Płacą też sumiennie na czas. Boisko nie dokłada mi problemów, a życie też jest przyjemne.
結果 (
日本語) 1:
[コピー]コピーしました!
Na pewno tam był, ale nie mam pojęcia, gdzie jest teraz. A ty czemu ostatecznie nie trafiłeś do tej Polonii lub Legii?Do Legii też była możliwość. Chodziłem niedaleko stąd do liceum im. Baczyńskiego na Rozbracie. Potrenowałem parę dni z Młodą Ekstraklasą, ale postawili warunek, że muszę zmienić szkołę na taką, gdzie mieli swoich zawodników. Miałem rok do matury i rodzice się postawili. Kiedy już byłem w Ostrołęce, też pojawił się temat Legii. Trenowałem indywidualnie z Dowhaniem. Była aprobata, ale gdy prezes usłyszał słowo „Legia”, krzyknął kwotę nie do przeskoczenia. Pojechałem więc na testy do Polonii. Krzyknął mniej, ale też się nie dogadali. Koniec końców przeszedłem do Wisły Płock za 30 tysięcy złotych. Od Legii chciał 200, a od Polonii 100-150.Nie czułeś się zrezygnowany, że wypadły dwie najpoważniejsze opcje?Byłem z dwa razy na starym stadionie Legii, ale nigdy nie czułem się zagorzałym kibicem. Po treningach z Młodą Ekstraklasą zauważyłem, jak tam funkcjonują. Byli spokojni goście jak Koziara. Przychodził, ściągał okularki, siadał w kącie i czekał aż się trening zacznie. Ale byli też inni. Przychodzi któryś – nie pamiętam nazwiska – i do kolegi z drużyny:– Poznajesz?!– Co się stało?– Poznajesz?!– Ale co?– Przypatrz się!– ?– Zmieniłem fryzurę.– I?– I kurwa, jak Usher wyglądam!Tacy goście. Dwa bieguny. Może przez to, że ja grałem po wioskach i zaściankach, nauczyłem się normalności i mieć dystans do tego, co robię. Nigdy nie uważałem siebie za pana piłkarza. W Ruchu klimat był już inny. Tam atmosfera trzyma klub, bo – bądźmy szczerzy – fundamentów organizacyjnych raczej nie ma.Spłacili cię?Nie wiem, czy chodzi ktoś taki po ziemi, kogo Ruch spłacił całkiem. Jak się uda, to będzie fajnie. Jak nie, to… cieszę się z Japonii. Słyszałem opinie chłopaków, którzy grali w Chinach. Skreślasz kolejne dni. Przyjdzie przelew, to do jutra chodzisz z uśmiechem, ale zaraz przypomnisz sobie, gdzie jesteś. Tam podobno nie ma nawet sanepidu, żeby sprawdzić czystość restauracji! A jak jeszcze nie grasz, to już w ogóle masz wątpliwości, czy nie tracisz czasu. Japonia jest zawsze inna. Płacą też sumiennie na czas. Boisko nie dokłada mi problemów, a życie też jest przyjemne.
翻訳されて、しばらくお待ちください..
