Pomiędzy wierszami mijających dni
ukryte strzępy prawdziwych emocji
rozpościerają skrzydła pragnień
Na arenie bezsennych nocy
monolog sumienia
wylewa szczętnie ukryte prawdy
Za horyzontem ludzkich marzeń
kryją się ciche modlitwy
błagających o cud…
Własna księga życiowych doświadczeń
wciąż coraz grubsza
najdotkliwiej uczy pokory
A przez szparę zamykających się okiennic
wpada iskra nadziei...
niekiedy złudna… a wciąż ratująca